21 maja 2008

Maj 2008
W Kamiennej Górze. 3,5-letni Bartek został zakatowany na śmierć przez konkubenta swojej matki. Nie reagowali sąsiedzi, nie reagowała policja, nie reagował sąd.
Jak poinformował Krzysztof Zaporowski z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, chłopiec do szpitala trafił w stanie bardzo ciężkim i nie dawał oznak życia. Dziecko miało liczne obrażenia na ciele. Ponadto miał obrażenia brzucha i krwiak mózgu - mówił Zaporowski. Policja o zdarzeniu dowiedziała się od lekarza, który zajmował się 3,5-latkiem. Zatrzymaliśmy natychmiast matkę chłopca i jej konkubenta. Podejrzewamy, że to 29-letni mężczyzna mógł pobić chłopca, ale pewności jeszcze nie mamy - mówił Zaporowski. Dodał, że obecnie są przeprowadzane wyjaśniające. Matka przyniosła chłopca o godz. 6.30. Położyła malucha na ladzie w Izbie Przyjęć. Lekarz spróbował reanimować malca. Zaintubował go, podał leki, ale zorientował się, że dziecko nie żyje już prawdopodobnie od około półtorej godziny. Sąsiedzi twierdzą, że do tragedii musiało w końcu dojść. Hałasy dobiegały z mieszkania od dawna. Słychać było krzyki. Nikt jednak nie reagował. Mieszkańcy się bali i nie wierzyli, że wezwanie policji coś pomoże. W czasie, kiedy malec był maltretowany, jego matka była w mieszkaniu. Nie wiadomo, dlaczego nie reagowała. 29-latek kilka dni temu wyszedł ze szpitala psychiatrycznego. To oznacza, że przed postawieniem zarzutów może być potrzebne badanie specjalisty. (ap)

-------------------

2007-04-17
Wspólnie zamęczyli Oskarka (Woj Lodzkie)

Matka 4-letniego Oskarka i jej partner zostali skazani na 25 lat więzienia.

Według prokuratury, matka i jej przyjaciel znęcali się nad Oskarem przez wiele miesięcy, bili go pięściami, pogrzebaczem, kopali, popychali na rozgrzany piec i głodzili. Matka zeznała, że biła Oskara za to np., że za dużo zjadł. Dziecko miało m.in. rany cięte, poparzenia, wybite zęby i złamaną rękę. Sekcja wykazała, że śmierć spowodował uraz brzucha, połączony z oderwaniem fragmentów obu nerek i wstrząs pourazowy.

Oskar był panieńskim synem Joanny M., która żyła wcześniej z prostytucji. Miała też wspólne dziecko z konkubentem - 1,5-rocznego Kacpra.

…4-letni Oskarek ważył 11 kg ! To dziecko głodowało, zaniedbane i było bite od dłuższego czasu. Trudno tu mówić o jakiejś formie wychowania. Słowo tortury bardziej mi się nasuwa. Najbardziej drastycznym momentem było ujawnienie złamania kości ramieniowej, gdzie od kilku miesięcy, podejrzewam, ze około roku – chodziło i było bite ze złamaniem tejże kości. Sekcja zwlok zajela cztery godziny dwom patologom z konieczności dokładnego udokumentowania takiej ilosci obrażeń . M.in. ran oparzeniowych świadczące o zadawaniu bólu za pomocą narzędzi długich, wąskich zakończonych kątem prostym – przypominających żelazko. Miały miejsce uderzenia w głowę i to dość mocne bo stwierdzono pęknięcie kości czaszki wraz z wylewem krwi podczaszkowym- również z cechami wchłaniania. Świadczy to o dawniejszym zadaniu tego urazu. Kiedy ? Trudno powiedzieć przy tego typu wyniszczeniu dziecka.
E.J: Czy Oskar miał na swoim ciele takie miejsca, które nie były bite i nie miały ran ? P.G.: Był bity zarówno po głowie jaki i po rękach, nogach i również w rejonie tułowia. Oczywiście występowały fragmenty skóry bez blizn, ale elementy ustalone przedstawiły dość makabryczny obraz. Naprawdę widziałem wiele sekcji, widziałem wiele zwłok, ale z czymś takim spotkałem się po raz pierwszy w swoim życiu zawodowym.
Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci Oskara był uraz brzucha połączony z oderwaniem fragmentów obu nerek i wstrząs pourazowy...
Oskar wraz z matką i jej konkubentem znajdowali się pod opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie...

-----------------------------------------------------------------
2007-01-23
Skazani za znęcanie się nad synkiem
Na siedem i dziesięć lat więzienia skazał wczoraj łódzki sąd rodziców maleńkiego Patryka. Katowany przez nich chłopczyk nie odzyska już zdrowia
Sześciomiesięczny wówczas Patryk przeżył koszmar między wrześniem a końcem października 2004 roku. Slady maltretowania zauważyła dr Kamińska z przychodni rodzinnej na Bałutach, do której matka przyszła z Patrykiem na szczepienie. - Zobaczyłam ślady ugryzienia na policzku niemowlęcia, naderwane ucho i zniekształcenia rąk oraz nóg, prawdopodobnie po złamaniach - opowiadała lekarka.
------------------------------------------------------------------
(2007-07-19

Rodzice oskarżeni o znęcanie się nad dzieckiem
Jak se zasłużył, to dostał - tak miał powiedzieć ojciec czteromiesięcznego Marcinka, który ze złamaną ręką i nogą trafił do szpitala. Teraz zaprzecza, że bił syna i oskarża matkę dziecka.
----------------------------------------------------------------
2007-04-06
Odpowiedzą za skatowanie dwuletniej Moniki
Skatowana przez najbliższych dwuipółletnia Monika nie potrafi sama siedzieć, ani stać. Do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko jej rodzicom. Ojciec odpowie za usiłowanie zabójstwa córki. Oboje - za znęcanie się nad dziewczynką ze szczególnym okrucieństwem. (Dmosin)
------------------------------------------------------------------------------------------
wrzesien 2007
Matka i konkubent podejrzewani o maltretowanie dzieci
Z licznymi siniakami, otarciami i innymi śladami znęcania się trafiły w czwartek do szpitala dwie niespełna 3-letnie siostry z Zabrza. Policjanci zatrzymali matkę dziewczynek i jej konkubenta. Oboje byli pijani.
Sprawa wyszła na jaw w nocy ze środy na czwartek, kiedy pogotowie ratunkowe zostało wezwane do jednego z mieszkań przy ul. Fredry, gdzie 3-letnia dziewczynka miała stracić przytomność. W mieszkaniu było pięcioro dzieci - oprócz dwóch prawie 3-letnich bliźniaczek - Kingi i Patrycji, także ich rodzeństwo w wieku 5, 6 i 7 lat. Stwierdzono u nich tzw. zespół dziecka maltretowanego.
------------------------------------------------------------------------------------------------
Pazdzeirnik 2007
Pijana matka uderzyła dwumiesięcznym dzieckiem o ścianę Policjanci z Piastowa k. Warszawy zatrzymali pijaną kobietę, która znęcała się nad dwumiesięcznym synkiem - poinformowała stołeczna policja. Pijana kobieta uderzyła dzieckiem o ścianę. Gdy policyjny patrol przybył na miejsce zdarzenia, chłopczyk był półprzytomny, ciężko oddychał i miał siną twarz. Na główce widać było poważne obrażenia. Wraz z 31-letnią Moniką K., która miała 1,2 promile alkoholu w organizmie, zatrzymano jej znajomego 35-letniego Dariusza W., który miał ponad 2 promile. Z jego relacji wynikało, że nie był to pierwszy raz, kiedy jego przyjaciółka znęcała się nad synkiem.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wrzesien 2007
2-kilogramowe dziecko miało blisko 2 promile Blisko 2 promile alkoholu miała we krwi dziewczynka, która urodziła się nad ranem w Szpitalu Specjalistycznym w Dąbrowie Górniczej (Śląskie). 29- letnia matka dziecka pięć godzin po porodzie miała 1,5 promila.Kobieta powiedziała lekarzom, że nie wiedziała, iż jest w ciąży, choć miała takie podejrzenia. Pijana matka trafiła do szpitala po tym, jak z domu zabrało ją pogotowie ratunkowe z rozpoznaniem krwawienia z dróg rodnych. Kobieta miała widoczne obrażenia. Niewykluczone, że były to ślady pobicia. Policjanci dotarli do konkubenta kobiety i zarazem ojca jej dziecka, który w chwili badania miał 3,5 promila.
------------------------------------------------------------------------------------------------
Lipiec 2007
W lipcu podobne zdarzenie miało miejsce w Zabrzu - tam 34-letnia pijana kobieta urodziła chłopca, który miał we krwi 1,2 promila alkoholu. Dzień później matka, w samym szlafroku, uciekła ze szpitala. Kobieta urodziła wcześniej pięcioro innych dzieci, które były pod opieką dziadków po tym, jak sąd pozbawił ją praw rodzicielskich.